Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Kobieta jest towarzyszką mężczyzny tak samo, jak mężczyzna jest towarzyszem kobiety. W Bożym zamyśle nie ma ani wyższej, ani niższej płci. Kobieta i mężczyzna są sobie równi w darze powołania do życia i w darze łaski zbawienia. Różnią się jednak w wyglądzie fizycznym i w bogactwie cech psychicznych. Różnice te podkreślają potrzebę wzajemnego uzupełniania się i współpracy w podejmowaniu wyzwań egzystencjalnych. Zachęcają do istnienia nie obok siebie i nie razem ze sobą, ale nawzajem dla siebie (zob. Kongregacja Nauki Wiary, List o współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i w świecie, 2004, Nr 6).
W wielu kulturach ukształtował się zwyczaj dyskryminacji kobiet. Nigdy nie był on obecny w planach Bożych. Wyrósł z lęku przed niezrozumieniem tajemnicy inności drugiej płci i z braku uznania konieczności równego bycia dla siebie nawzajem. Wewnętrzne bogactwo kobiety nie zawsze było rozumiane jako dar dla mężczyzny. Często było pojmowane jako zagrożenie zawładnięcia mężczyzną. Doprowadziło do ograniczania rozwoju intelektualnego kobiet oraz zawężenia ich działalności do ognisk domowych.
Dyskryminacja kobiet zubaża i zniekształca społeczeństwa. Stwarza sytuacje konfliktowe, w których dochodzi do destrukcyjnej rywalizacji między dwoma płciami. Chrześcijaństwo zabiega o zmianę mentalności w odnoszeniu się do kobiet i występuje z troską o zachowanie ich godności. Papież Franciszek w Adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium pisze: „Kościół uznaje nieodzowny wkład kobiety w społeczeństwie, z wrażliwością, intuicją i pewnymi szczególnymi zdolnościami, które zwykle są bardziej właściwe kobietom niż mężczyznom. (…) Ponieważ kobiece cechy są niezbędne we wszystkich przejawach życia społecznego, dlatego też obecność kobiet również w obszarze pracy powinna być zagwarantowana w różnych miejscach, gdzie podejmowane są ważne decyzje, zarówno w Kościele, jak i w strukturach społecznych” (EG, 103).