Na początku

Najpiękniejsza historia w dziejach świata to historia relacji Boga i człowieka. Została ona zapisana na kartach Biblii i zaczyna się ona od słów: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1, 1).

Tak się składa, że często jesteśmy na jakimś początku. Coś kończymy i coś zaczynamy. Rytm pór roku, obchodzonych świąt i rocznic, pozwala nam odmierzać czas oraz wpisywać w jego ramy wydarzenia szczególnie nas dotyczące.

Miesiąc styczeń to kolejny początek nowego roku i następny etap naszego życia. Na początku, w gronie bliskich, składamy sobie najlepsze życzenia, wyrażające wielkoduszne pragnienia, aby był to dobry rok. Choć nie wiemy, co się faktycznie wydarzy, jesteśmy pewni, iż spoczywamy w rękach Boga. Może ręce Boże nie uchronią nas przed chorobami, sprzeczkami, brakami, niedoskonałościami, ale pociągną nas na właściwe ścieżki, aby z naszych twarzy nie zniknął uśmiech dzieci Bożych.

Ufność Bogu wprowadza nas w poczucie bezpieczeństwa. Jesteśmy pewni, że Bóg nas prowadzi. Św. Jan Ewangelista rozpoczyna swoją Księgę Dobrej Nowiny od słów: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko zaistniało dzięki Niemu. Bez Niego zaś nic nie zaistniało. To, co zaistniało, w Nim było życiem. A życie to było światłością dla ludzi” (J 1, 1-4). Słowa te objawiają wielką tajemnicę Bożego działania, który stwarza wszystko Słowem. Dla mnie zdania te wyrażają wielką życiową mądrość. Sugerują, że na początku jest Słowo Boże. Podpowiadają mi, że zanim zacznę cokolwiek czynić, warto jest poświęcić czas, aby napełnić się właśnie Słowem Boga. Jest to żywa praktyka mnichów, zakonników, osób prowadzących chrześcijańskie życie. Ludzie każdego dnia poświęcają czas na medytację Słowa. Konfrontują z Nim swoje plany, decyzje i działania. Pozwalają, aby Ono w nich działało i ich prowadziło. Słowo Boże to przecież sam Chrystus. Właśnie wszystko dobro na tym świecie, które dzieje się z woli Bożej, dzieje się w Jego Słowie i przez Nie.

Myślę, że warto w cały ten rok, u progu, którego wszyscy stoimy, wprowadzić zwyczaj czytania Słowa Bożego. Dobrze jest pozwolić, aby Chrystus poprowadził nas przez wszystkie dni i wydarzenia kolejnego etapu naszej ziemskiej wędrówki. Biblię niekoniecznie czytać trzeba w godzinach rannych, można czynić to również po południu lub późnym wieczorem. Spotkania ze Słowem Bożym nie muszą być długie. Paradoksem jest, że te krótkie, z konkretnym przesłaniem rzutują częściej na nasze decyzje. Zapalają nam światło w mroku i nadają głębszy sens prozaicznym czynnościom.

Bóg stworzył cały świat przez swoje Słowo. Także Ty i ja istniejemy dzięki Niemu. Pozwólmy, aby to Słowo nas przenikało i nas prowadziło. Skoro Pan Bóg zaczął swoje wielkie dzieło i całą przygodę z nami od Słowa, dlaczegóż my mielibyśmy czynić inaczej? Jest to, bądź co bądź, droga bardzo pewna i w całkowitej przyjaźni z Chrystusem. Tę przyjaźń umacnia i gwarantuje.