Zmartwychwstanie jest wydarzeniem, którego doświadczamy, często o tym nie wiedząc. Czasami przenika nas radość, promieniujemy nią i nie zdajemy sobie sprawy, że jest to Duch Święty, który obudził do życia zmarłego Jezusa, a nam został dany jako owoc paschalnego zwycięstwa Bożego Syna. Jeśli uczestniczymy w sakramentalnym życiu Kościoła, napełniamy się Słowem Bożym i według jego wskazań postępujemy, mamy w swych sercach miłość i światło zmartwychwstałego Jezusa. Świadczymy – świadomie lub biernie – o zmartwychwstałym Chrystusie, który żyje i działa w nas, a który jest Wieczną, Niezwyciężoną Światłością.
Każdy z nas rozważa zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa w inny sposób. Dla mnie zmartwychwstanie Jezusa to eksplozja Światła, Życia i Radości zwyciężająca ciemność, śmierć i nienawiść. Czytając opisy Ewangelistów o męce Chrystusa nasuwa mi się wrażenie, że jest to niesamowita walka Światła z ciemnością.
Wiemy, że światło nie może być wchłonięte przez ciemność, ale ciemność może być rozproszona przez światło. Zło, które przybrało postać przeciwną do Wiecznej Światłości, stało się ciemnością. Było tak zdeterminowane chęcią zniszczenia Boga, iż łudziło się w pysze swej złudnej potęgi, że pochłonie i zniszczy Światłość. Jezus, Światłość ze Światłości, w godzinie zbawczej męki dla nas, stanął do indywidualnej walki z ciemnością. Ciemność ogarnęła wszystkich ludzi. Jej władzy podlegali ci, których rozpierała nienawiść i domagali się okrutnej śmierci dla Jezusa, ale i tych, którzy należeli do grona najbliższych Jego apostołów i pozwolili, aby zapanował w ich sercach lęk, przerażenie, znużenie i apatia.
Jezus przyjął pokusy podstępnej ciemności, ale jej nie uległ. Chociaż zmagał się z ogromnym lękiem, tak iż zalewał się krwawym potem, nie wpuścił go do swego serca. Mówiąc w Getsemani „Dosyć!”, okazał się zwycięzcą lęku (zob. Mk 14,41). Miłość, która wypełniała Serce Bożego Syna nie pozwoliła na jakikolwiek kompromis z lękiem. Ciemność nie wkradła się do Jego duszy, nie zdusiła Światła Jego Serca. Wieczna Światłość nie zagasła, chociaż zmaltretowane ciało umarło na krzyżu. Co więcej, ta Światłość przeniknęła ciemność i rozbiła na zawsze jej moc. Po określonym czasie tajemniczej ciszy, wyrażającym spoczynek Chrystusa w grobie, Światłość ta ogarnęła całą ziemię i wszystkich ludzi, czyniąc ich swoją własnością, a zły duch pogrążył się w smutnej porażce.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest wydarzeniem zbawczym i obejmuje całe stworzenie. Wyraża się w nas wówczas, gdy przenika nas Duch Święty, którego jesteśmy świątynią (por. 1Kor 6,19), tak jak przeniknął ciało zmarłego Jezusa, by promieniować przez nas Jego siłą życia, Jego miłością i pokojem. Tajemnica tego wydarzenia dokonuje się w nas nieustannie, jeśli nie zrywamy więzi z Chrystusem przez świadome odwrócenie się od Niego.
W Ewangelii św. Łukasza jest krótki opis o tym, jak uczniowie Jezusa rozmawiali między sobą i dzielili się swoim doświadczeniem zmartwychwstałego Pana, a On sam stanął pośród nich i powiedział: „Pokój wam!” Uczniowie, chociaż byli zdumieni, bardzo się ucieszyli, a Chrystus napełnił ich serca swym Światłem, tak aby właściwie rozumieli wszystko, co o Nim zostało napisane w Pismach (zob. Łk 24,36.41.45). Nam również udziela się radość i z naszych serc promienieje Światło, kiedy jest między nami sam zmartwychwstały Jezus. Istotnie, kiedy rozmawiamy o Nim, gdy modlimy się do Niego, On przychodzi i jest pośród nas. Nasze zmysły nie mogą Go ogarnąć, gdyż On żyje w wieczności, do której my jeszcze nie weszliśmy, ale nasze serca rejestrują Jego obecność i tryskają radością, pokojem i miłością. Zmartwychwstanie jest zatem wydarzeniem, którego doświadczamy i o którym świadczymy. „Niegdyś byliśmy ciemnością, a teraz jesteśmy światłością w Panu” (Ef 5,8). Radujmy się tą prawdą i bądźmy jej świadkami w ciemnych zaułkach naszego świata. Być po stronie Zwycięzcy jest naszym przywilejem.