Módlmy się, aby emigranci, zmuszeni z powodu wojen lub głodu do pełnej zagrożeń i niebezpieczeństw ucieczki, znaleźli akceptację i nowe perspektywy życia w krajach, które ich przyjmują.

Papież Franciszek nieustannie zachęca nas, abyśmy w drugim człowieku widzieli swojego brata. O wartości człowieka bowiem nie świadczy to, z jakiego kraju pochodzi, jakie otrzymał wychowanie i wykształcenie, do jakiej rasy i kultury należy lub jaką religię wyznaje, ale to że jest dzieckiem Boga, że został odkupiony drogocenną Krwią Chrystusa i jest zaproszony do wiecznej radości w bliskości swego Ojca – Boga.

Pewność o Bożej miłości zaprasza nas do wielkoduszności wobec siebie nawzajem i do szczerej przyjaźni z wszystkimi ludźmi. Niegdyś spotkamy się razem w niebie, ale już dziś możemy sobie nawzajem pomagać, aby Bóg i Jego zasady kierowały naszym zachowaniem. Oczywiste jest, że nie mamy bezpośredniego wpływu na polityczne wydarzenia w świecie i nie możemy powstrzymać wojen oraz niesprawiedliwości. Możemy jednak dzielić się wiarą i miłością, a także miejscem do godnego życia na ziemi. Możemy przyjmować się nawzajem i dzielić wszystkim, co mamy. Tak naprawdę nic do nas nie należy. Wszystko jest darem Bożym. Każdy z nas jest tylko gościem na ziemi.

W encyklice Fratelli tutti Papież pisze: „Rozumiem, że niektórzy żywią wątpliwości i obawy przed migrantami. Pojmuję to jako część naturalnego instynktu samoobrony. Ale prawdą jest też, że człowiek i naród owocują tylko wtedy, gdy potrafią twórczo otworzyć się na innych. Zachęcam do wyjścia poza te reakcje pierwotne, ponieważ problem jest wówczas, gdy determinują one nasz sposób myślenia i działania tak bardzo, że stajemy się nietolerancyjni, zamknięci, a może nawet — nie zdając sobie z tego sprawy — stajemy się rasistami. W ten sposób lęk pozbawia nas pragnienia i zdolności do spotkania się z bliźnim” (Enc. FT, nr 41, 2020).

Niech zatem nie brakuje miejsca w naszych sercach dla emigrantów. Otaczajmy ich modlitwą i życzliwą myślą. Nie obawiajmy się wyciągać ku nim pomocnej dłoni. Przyjmujmy w nich naszych braci i samego Chrystusa.