Refleksja nad papieską intencją misyjną na miesiąc wrzesień

Aby chrześcijanie, natchnieni Słowem Bożym, angażowali się w służbę chorym i cierpiącym.

Jezus podczas swego ziemskiego życia nigdy nie przeszedł obojętnie wobec chorych i cierpiących. Przychodzili do Niego ci, którzy nie mogli już liczyć na żadną pomoc, jak kobieta cierpiąca na krwotok, trędowaci, opętani, sparaliżowani i wielu innych, a On ich uzdrowił na duszy i ciele. W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie Jezus pozostawił swoim uczniom wzór postępowania, miłosierdzia, przekraczającego granice podziałów i uprzedzeń, będącego realną troską o los bliźniego. On sam utożsamił się z najsłabszymi, gdy powiedział: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40). Pomagając chorym i cierpiącym, pomagamy samemu Chrystusowi, który jest w nich obecny.

Ojciec Święty Jan Paweł II podczas wizyty w Szpitalu Pediatrycznym w Krakowie, 13 sierpnia 1991 roku, przypomniał, że każda praca wśród chorych jest służbą Chrystusowi, a zawód lekarza i pielęgniarki ze względu na charakter pomocy niesionej choremu, jego pielęgnacji, jest powołaniem w realizacji którego ogromną rolę odgrywają wartości religijne, które umacniają wśród lekarzy i całej służby zdrowia ducha autentycznej służby wobec pacjentów, mobilizują do działania na rzecz bardziej godnego wykonywania zawodu i wzywają do większego poczucia odpowiedzialności za powierzone dobro, którym jest człowiek. Dziś trzeba o tym szczególnie pamiętać. To Chrystus daje siły, by służyć Mu w cierpiących. Matka Teresa z Kalkuty chcąc poznać wrażenia młodej siostry, którą wysłała po raz pierwszy do pracy wśród trędowatych, zapytała ją po powrocie o przebieg posługi. Siostra odpowiedziała skromnie, że przez ten czas, dotykała Chrystusa. Pewien lekarz z Holandii świadomie zrezygnował z założenia rodziny i poświęcił się służbie chorym. Iluż lekarzy-misjonarzy i misjonarek-pielęgniarek troszczy się o najuboższych na terenach misyjnych. Jak wielu przywraca nadzieję i godność ludziom dotkniętym trądem czy chorym na AIDS.

Istnieje wiele organizacji, fundacji, zgromadzeń zakonnych, które angażują się w pomoc ludziom dotkniętym różnego rodzaju cierpieniem. Jednak pomoc chorym ma również wymiar indywidualny. Jan Paweł II pisał: Instytucje są bardzo ważne i nieodzowne, jednakże żadna instytucja sama z siebie nie zastąpi ludzkiego serca, ludzkiego współczucia, ludzkiej miłości, ludzkiej inicjatywy, gdy chodzi o wyjście naprzeciw cierpieniu drugiego człowieka. (Salvificii Doloris, 29)

Bądźmy wrażliwi i uważni. Nie przechodźmy obok. Zatrzymajmy się przy cierpiących. Tak wielu ich wokół nas! Bądźmy miłosiernymi Samarytanami! Chrystus liczy na ciebie i na mnie. To chrześcijanie noszący Jego imię są wezwani, by być Jego dłońmi, by być świadkami czułości Boga w świecie pełnym egoizmu i obojętności. Niech Duch Święty, ukryty w Słowie Bożym inspiruje nas, prowadzi i pomaga przyjąć Boże zaproszenie do służby chorym i cierpiącym w codziennym życiu.

Maryjo, najbardziej wyczulona na potrzeby drugiego człowieka, uzdolnij nas do daru z siebie, obdarz nas czułością Twego Serca, byśmy chcieli i umieli służyć tym, którzy nas potrzebują i na nas czekają. sk