Wzór Chrystusa

Cierpienie, trud i upokorzenia towarzyszą każdemu człowiekowi na ziemi. Nie ominęły one również Bożego Syna. Jezus Chrystus jest naszym wzorem w każdej sytuacji. Ewangelie opisują Jego życie fragmentarycznie, akcentując najistotniejsze wydarzenia. Zawierają jednak dla nas wskazówki jak świadczyć o tym, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga.

Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. To nasza najgłębsza tożsamość. Przyjąwszy chrzest św. cieszymy się szczególną przynależnością do Boga i Jego przyjaźnią. Nie oznacza to, że Bóg i zastępy Jego aniołów usuwają z naszych dróg wszelkie przeszkody, choroby i przeciwności, tak iż żyjemy w wygodzie i dostatku, a do naszych uszu nie docierają żadne przykre informacje. Wprost przeciwnie. Zmagamy się z większymi trudnościami, gdyż uczestniczymy w odwiecznej duchowej walce z Szatanem, który niegdyś stanął w opozycji do Boga. Mamy też siłę i odwagę, aby świadczyć o miłości Boga względem wszystkich ludzi i całego stworzonego świata.

Jezus jest umiłowanym Synem Boga. Potwierdzający to głos Ojca usłyszeli ci, którzy byli obecni nad Jordanem, kiedy Chrystus, po przyjęciu chrztu z rąk Jana Chrzciciela, wychodził z rzeki, a my możemy przeczytać o tym w Ewangelii. Co więcej, Bóg zaprosił nas do słuchania, i w konsekwencji tego, do naśladowania  Jezusa (zob. Łk 3, 22).

W 1. Liście św. Piotra czytamy, że Chrystus zostawił nam wzór, abyśmy poszli Jego śladami. On nigdy nie popełnił grzechu i na Jego ustach nie było podstępu. Gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył. Gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie (zob. 1.P 2, 21-23). Chrystus będąc dla nas drogą, prawdą i życiem (zob. J 14, 6) pokazuje nam, że nie mamy osądzać ludzi, ale darzyć ich życzliwością, błogosławieństwem i pokojem, a to czego w ich zachowaniu nie rozumiemy i co jest dla nas przykre, oddawać w ręce Ojca.

Jezus nigdy nie dał się zwieść Szatanowi i nie pozwolił, aby ten zanegował w Jego sercu jedność z Ojcem. Siłę do takiej postawy zdobywał na modlitwie i na nieustannym pielęgnowaniu głębokiej więzi z Bogiem. Był zawsze pewny, że wszystko, co się z Nim dzieje nie wymyka się spod kontroli Ojca. W chwili okrutnej męki, którą przyjął dla naszego zbawienia, całe szatańskie zło zniweczył cichą modlitwą do Ojca (zob. Łk 23, 34). Prosta modlitwa nie pozwoliła zapanować ciemności w sercu Jezusa (zob. Łk 22, 42; Łk 23, 46).

Dlatego i my czerpiąc wzór z Chrystusa, choć nikt z nas nigdy nie cierpiał tak jak On, i trwając w jedności z Nim przez łaskę sakramentów świętych, nie musimy obawiać się o naszą godność. Nie musimy agresywnie walczyć o naszą pozycję i odpłacać złem za zło, ale możemy jak Chrystus, przez cichą i spontaniczną modlitwę, we wszystkim powierzać się Ojcu. Będzie to nasz zwycięski udział w walce Chrystusa z mocami ciemności.