Ogień to błogosławieństwo w czasie chłodu i pomoc w ciemności, ale udręka w dobie upału i niebezpieczeństwo w czasie suszy. Co ma na myśli Jezus, gdy mówi, że „przyszedł rzucić ogień na ziemię i bardzo pragnie, aby już zapłonął” (Łk 12, 49)?
Śpiewając hymn Veni Creator prosimy Boga o „niebieską Łaskę”. Tą „Łaską” jest wewnętrzne życie Trójcy Świętej, Boży Duch, dla nas ludzi – przeogromny dar uczestniczenia w Bożej naturze i pełnia życia. Duch Święty, trzecia Osoba Boska i Jego moc miłości jest tym, czego w gruncie rzeczy najbardziej pragną nasze niespokojne serca. Bez Ducha Świętego jesteśmy jak zagubione dzieci: bez ojca, bez tożsamości i bez celu.
Zmartwychwstały Jezus jest Lampą, którą Bóg stawia pośrodku ciemności naszego lęku, zwątpienia, frustracji, konfliktów, nieakceptowanych chorób i porażek. Moc światła Chrystusa rozświetla cały nasz dyskomfort duchowo-emocjonalny i fizyczny. Przenika nasze dusze i ciała, tak iż czujemy, że żyje w nas Bóg. Jego obecność jest ważniejsza niż nasze trudności. Sprawia, że nie chcemy być już zamknięci w sobie i ograniczeni do realizacji naszych egoistycznych potrzeb. Z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa chcemy być światłem świata i solą ziemi (por. Mt 5, 13-16).
Cierpienie, trud i upokorzenia towarzyszą każdemu człowiekowi na ziemi. Nie ominęły one również Bożego Syna. Jezus Chrystus jest naszym wzorem w każdej sytuacji. Ewangelie opisują Jego życie fragmentarycznie, akcentując najistotniejsze wydarzenia. Zawierają jednak dla nas wskazówki jak świadczyć o tym, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga.
Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. To nasza najgłębsza tożsamość. Przyjąwszy chrzest św. cieszymy się szczególną przynależnością do Boga i Jego przyjaźnią. Nie oznacza to, że Bóg i zastępy Jego aniołów usuwają z naszych dróg wszelkie przeszkody, choroby i przeciwności, tak iż żyjemy w wygodzie i dostatku, a do naszych uszu nie docierają żadne przykre informacje. Wprost przeciwnie. Zmagamy się z większymi trudnościami, gdyż uczestniczymy w odwiecznej duchowej walce z Szatanem, który niegdyś stanął w opozycji do Boga. Mamy też siłę i odwagę, aby świadczyć o miłości Boga względem wszystkich ludzi i całego stworzonego świata.
Ci, którzy chodzą po drogach Chrystusa znają także i te, które wiodą przez pustynię. Każdego bowiem roku, na przełomie zimy i wiosny jesteśmy zapraszani przez Kościół, aby wyjść na ekstremalne ścieżki pustyni i tam spotkać Boga, odnowić z Nim relację przyjaźni i ponownie zawierzyć Mu siebie.
Słowo Boże było i jest drogocennym skarbem, piękną perłą i światłem na drodze życia wielu ludzi. Ci, którzy odkryli Jego wartość i moc, zawarli z Nim wieczną przyjaźń. Nie należą już do osób samotnych.
Anioł rzekł do pasterzy: „Nie bójcie się! Oto ogłaszam wam wielką radość, która stanie się udziałem całego ludu. Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, który jest Chrystusem, Panem. A to będzie dla was znakiem: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i położone w żłobie” (Łk 2, 10-12).
Ważne wydarzenia poprzedza oczekiwanie. W kalendarzu wyznaczamy sobie terminy spotkań, egzaminów, badań lekarskich, przyjmowania sakramentów, obchodzenia jubileuszy itd. Jesteśmy przyzwyczajeni do umawiania się i planowania. Chcemy być przygotowani do aktywnego udziału w tym, co ma się wydarzyć, w co chcemy się zaangażować. I chociaż w naszym życiu pojawiają się również sytuacje nieprzewidywalne, na które musimy reagować spontanicznie, to jednak potrafimy przygotować sobie harmonogram następujących po sobie dni i odważnie zaplanować przyszłość. Czas pomiędzy ideą wydarzenia i jej realizacją wypełniamy dobrym przygotowaniem emocjonalnym, intelektualnym i organizacyjnym.
„Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.” (Mk 12, 30-31). Te Dwa Przykazania, na których opiera się judaizm i chrześcijaństwo są i obietnicą i jasnym drogowskazem w naszej wędrówce ku Bogu i drugiemu człowiekowi. Są obietnicą, bo zakładają ogrom Bożej łaski, której możemy być właścicielami, jeśli ją przyjmiemy. Drogowskazem, bo nasze szczere starania, aby kochać Boga oraz ludzi wokół siebie, ze względu na Boga, który w nich żyje, chroni nas przed wyborem dramatu zła i duchowej śmierci.
Jeśli kochamy Boga, chcemy z Nim przebywać, słuchać Go i z Nim rozmawiać. Szukamy wiele sposobów, aby wejść w ciszę swego serca i tam spotkać Umiłowanego swej duszy. Pragniemy, aby nasza modlitwa podobała się Bogu, aby była piękna, realna i owocna. Czasami wczytujemy się w modlitwy Świętych Kościoła, aby pozyskać pośród nich duchowych przyjaciół i przyswoić sobie słowa, którymi oni posługiwali się w dialogu z Bogiem. Czasami stajemy przed Bogiem w milczeniu i cieszymy się chwilą przed Jego Obliczem.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zamknij